piątek, 7 marca 2014

2. Well, in that case I want you.

Obejrzałam się jeszcze raz za siebie, by mieć pewność czy ten blondyn mnie nie śledzi. Szłam pustą uliczką, słuchając muzyki. Mieszkam w dość nie ciekawej dzielnicy. często dochodzi tu do kradzieży. Ale jakoś się żyję...Weszłam szybko do środka zamykając za sobą drzwi. Mieszkam sama, no chyba że liczymy kota. Nazywa się Alex.  Włączyłam światło i odłożyłam 
zakupy w papierowej torbie na blat w kuchni. Zdjęłam buty i włączyłam tv. 
♥ Następny dzień ♥
Schodziłam właśnie z Paris, schodami. Lekce się już skończyły więc mam wolne!
- Laura, a co z tym natrętnym chłopakiem? - spytała nagle dziewczyna.
- Ehh...szkoda gadać.
- Ally, on stoi na dole!
Wytężyłam mój wzrok. Faktycznie stał tam ten blondyn. Pomachał mi ręką.
- Czego on znowu chce?
- Nie mam bladego pojęcia, ale chodź z powrotem poczekamy aż sobie pójdzie- stchórzyła Paris cofając się do tylu.
- O nie! Przejdziemy tak  jak normalne dziewczyny. - odparłam i pociągnęłam blondynkę za rękaw. 
Spojrzałam jeszcze raz na dziewczynę i ruszyłyśmy obie.
- Podwieźć cię? - spytał z uśmiechem blondyn.
- Nie!
- Jak sobie chcesz...- odparł chyba z zadowoleniem, a zarazem z tajemniczością i odjechał,
Spojrzałam pytająco na Paris.
- Faktycznie ładny...- powiedziała rozmarzona.
- Nie nie oto mi chodzi, mam go już dość! Cały czas się przy mnie kręci!
- Myślę że nie powinnaś się tak tym stresować. Mam pomysł zdobimy sobie małe spa, co ty na to?
- Jasne, a o której?
- Jakoś po pracy...może 20?
- Stoi, to lecę do domu. Widzimy się w kawiarni! 
Po prawiłam ramiączko torby i ruszyłam przed siebie. Moja droga z szkoły do domu, jest strasznie długa i nudna. Więc nie mam co opisywać.
30 minut później
Popchnęłam lekko drzwi wchodząc do środka. Moje mieszkanie nie jest zbyt duże. Jasno beżowe ściany i trochę ciemniejsze meble.
Mój pokój znajduję się na drugim piętrze, podobnie jak łazienka i gabinet.
Weszłam do mojego królestwa. Od razu poczułam zapach róż, które wcześniej dostałam na imieniny. Woń kwiatów unosiła się wysoko nad moja głową, wprawiając mnie w miły trans. Jednak po chwili otrząsałam się ze snu i wybrałam ten zestaw (bez torebki). Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z domu. 
20 minut później.
Jestem już w pracy. Dużo ludzi, dużo zamówień i dużo zakochanych par. 
A gdzie mój książę z bajki?
Niestety w tej chili do restauracji wszedł ten uparty blondyn, ze swoim kolegą. Ale też los dał mi odpowiedź. Za takiego księcia to ja dziękuję.
- Co podać? - spytałam jak zawsze dochodząc do chłopców.
- Hmm...a co polecasz? - spytał brązowooki odkładając menu.
- Może deser kremowy i shake?
- Spoko. - odezwał się ten drugi.
Zapisałam zamówienie i już chciałam odejść, ale zatrzymał mnie melodyjny głos blondyna.
- A co jeśli chciałbym powiększyć wybór?
- Zamawiasz co chcesz.
- No to w takim razie chce ciebie. 
No nie! Zraz wybuchnę! 1...2...3...Nie nie wytrzymam wzięłam szklankę ziemnej wody i całą jej zawartość  wylałam na chłopaka. Uśmiechnęłam się do niego złośliwie i odeszłam.
- Wow, Ally co to było? - spytała z nie dowierzaniem Paris.
- Nic, tak po prostu wyprowadził mnie z równowagi....
Naszą rozmowę przerwał jednak szef.
- Ally Dawson! - krzyknął ostro - jak mogłaś tak po traktować klienta?!
- Bardzo pana przepraszam, ale ten chłopak sam się o to prosił! - odparłam z pretensjami.
- Stracimy klientów! Masz go natychmiast przeprosić i podać im ich zamówienie!
- Muszę...
- Już! 
Westchnęłam ciężko i założyłam z powrotem czarny fartuch. W życiu go nie przeproszę! Nie ma takiej mowy! sam się prosił...
Wychodziłam właśnie z zaplecza kuchni. Mój problem sam się rozwiązał. Chłopak po prostu znikł. 
♥ ♥ ♥
I rozdział 2!  Może to wam się wyda dziwne, ale rozdział uważam za mąkowaty...mniejsza. Nie liczę na dużo komentarzy, bo wiem że nie mam dużo akcji. Kolejny rozdział w weekend.
Do następnego wpisu...
Maddie :)

czwartek, 6 marca 2014

Lab

Jejciu! Zostałam nominowana 3 razy! Mega atak drygawek! Dziękuje!
Pytania od Elcia Tyc -
1. Czy lubisz malować?
2. Ulubiony zespół?
3. Ulubiona pora dnia?
4. Czy masz przyjaciół? Jeśli tak to jacy są?
5. Czy pisanie sprawia ci przyjemność?
6. Podaj wady i zalety blogowania.
7. Czy lubisz słodycze?
8. Ulubione anime?
9. Ulubione kwiaty?
10. Jakie są twoje myśli gdy ci coś nie wychodzi?
11. Szczęśliwa liczba?
Odpowiedzi -
1. Tak.
2. Oczywiście R5!
3. Hm...chyba poranek.
4. Oj...jest ich duużoo, np. bloggerka Kasia Tonk - siedzę z nią w ławce na wszystkich lekcjach ;)
5. Bardzo dużą. Kocham pisać opowiadania!
6. Zalety :
- to że ludzie mogą czytać twoje opowiadania.
- komentarze.
- samo pisanie sprawia wielką przyjemność.
Wady
- Mało czasu na naukę.
7. Loffciam!
8. Hm..nie mam pojęcia.
9. Różowe tulipany...
10. No kurczę, znowu nie wyszło...idę kupić żelki.
11. 32.
Pytania od Camille Marano
1. Lubisz j. polski? Dlaczego?
2. Jakimi językami umiesz się posługiwać?
3. Oglądałaś kiedyś 'Konia Rafała'?
4. Jesteś marzycielką?
5. Jakie jest twoje najskrytsze marzenie?
6. Ulubiony kolor?
7. Ulubione ciasto?
8. Czy jest coś czego żałujesz?
9. Ulubiony sport?
10. Czy jesteś osobą ambitną?
11. Jak wyglądasz?
Odpowiedzi -
1. Nie za bardzo, po prostu mnie nudzi.
2. Angielski, Hiszpański, Włoski i trochę turecki.
3. Nie.
4. Taak...
5. Hmm...nie mam pojęcia.
6. Żółty.
7. Szarlotka.
8. Niczego. Jestem zadowolona ze swojego życia i osiągnięć.
9. Surfing!!!
10. Bardzo..
11. No dobra... Jestem wysoka, dokładnie 1,79 cm. Mam ciemne blond włosy sięgające za ramiona i bardzo ciemne oczy. Szczupła, z ciemną karnacją.
Pytania od Kasia Tonks
1. Co sprawia, że jesteś szczęśliwy/wa?
2. Ulubiona potrwa?
3. Pies vs. kot?
4. Czym się interesujesz?
5. Igrzyska Śmierci vs. Harry Potter?
6. Ulubiony piosenkarz?
7. Gdybyś mogła to kim byś była z Harry' ego Potter' a?
8. Co lubisz robić najbardziej?
9. Ulubiony smak lodów?
10. Ulubiony przedmiot szkolny?
11.  Ulubiona piosenka? 
Odpowiedzi -
1. Żelki!
2. Frytki.
3. Pies.
4. Muzyką. Gram na 7 instrumentach, ale moje ulubione to pianino, perkusja i gitara.
5. Harry Potter.
6. Ross Lynch.
7. Hagridem XD
8. Pisać opowiadania, grać na pianinie i pisać opowiadania.
9. Cisteczkowy.
10. Angielski i muzyka.
11. R5 - Forget about you.
Niestety tym razem nikogo nie nominuję. Złapałam lenia...
A po za tym po dzisiejszych dwóch rozdziałach i polskim łapki mi odpadają...

środa, 26 lutego 2014

1. Know that sooner or later, so you'll break!

Przyjmowałam właśnie zamówienie gdy, do baru wszedł mój "znajomy". Nachodzi mnie już tydzień naciągając na spotkanie...Oczywiście odmawiam. Czemu? Po pierwsze w ogóle go nie znam. Po drugie wydaje mi się zbyt pewny siebie. Po trzecie - pracując w kawiarni, słyszałam już o nim wiele plotek, które nie postawiały go w zbyt dobrym świetle...
Zapisałam ostatnie słowa mojej klientki w notesie i odeszłam od stolika. Przekazałam zamówienie w kuchni, po czym wzięłam ścierkę i zaczęłam sprzątać ladę. Nie zwracałam zbytnio uwagi na tego chłopaka. Jak zawsze zajął miejsce z swoimi kumplami przy oknie. Jednak moja spokojność szybko się zburzyła gdy poczułam zapach jego perfum obok mnie.
- I co? Jeszcze sobie nie odpuściłeś? - spytałam obojętnie, nie odrywając wzroku od stołu.
- Nie - odparł z pełną satysfakcją - A tak właściwie to powiesz mi dlaczego nie chcesz się ze mną umówić?
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Może dlatego że cię w ogóle nie znam? I raczej nie należę do towarzystwa w jakim się obracasz...
Blondyna zatkało. Pewnie inna dziewczyna rzuciła by mu się na szyję, ale nie ja. Stał cały czas po mojej prawej stronie, nie odzywając się,  uważenie przyglądająca się ruchom mojej dłoni.
- Na pewno nie dałabyś się zaprosić do kina? - nie dawał za wygraną, przybliżając sie, po czym chwycił mnie za nadgarstki.
- Pewnie wiesz, że jak każdy człowiek posiadam swoją strefę osobistą. Więc bądź tak miły i się odsuń! - odparłam spoglądając ze strachem w jego czekoladowe tęczówki.
- Jak sobie chcesz, ale wiedz że wcześniej czy później i tak cię złamię! - wyszedł z kawiarni z trzaskiem zostawiając swoja paczkę. Westchnęłam ciężko i zatopiłam się w myślach. Nagle poczułam wibracje w kieszeni.
Rozmowa telefoniczna :
Ally - Halo?
Paris - Cześć Ally! Co u ciebie?
A - Nic szczególnego kończę prace i wracam zaraz do chaty, a ty co porabiasz?
P - jestem na urodzinach u kuzyni, straszna nuda...
A - Słuchaj muszę kończyć - zwróciłam się do przyjaciółki gdy zauważyłam mojego szefa - pa.
P - Pa.
Rozłączyłam się i schowałam szybko telefon do kieszeni. Mężczyzna podszedł do mnie i powiedział że dzisiaj mogę wyjść wcześniej. Na jego wiadomość przyjęłam jeszcze ostatnie zamówienie i szybkim krokiem wyszłam z kawiarni.
Było coś po 19.00. szłam ciemną, pustą uliczką rozmyślając o wszystkim. Jednak moje przemyślenia przerwał warkot silnika.
- A ty jeszcze nie w domu?  - spytałam nie odwracając się do tyłu.
- Nie, mówiłem że sobie nie odpuszczę.
- I myślisz że jak będziesz coraz bardziej naciskał to mnie złamiesz? - spytałam kpiącym głosem.
- Dokładnie. - odparł zajeżdżając mi drogę czarnym motorem.
Stanęłam wpatrując się w błyszczący lakier maszyny.
- Z tego co o tobie słyszałam to raczej nie jesteś w moim typie, ani ja w twoim...
- Niestety ja o tobie nic nie słyszałem, więc daj mi ten zaszczyt i wtajemnicz mnie trochę. - odparł podnosząc brew.
- Mam na imię Ally... i to powinno ci wystarczyć . - odpowiedziłam oschle wymijając go sprawnym krokiem.
- Widzę że cały czas zgrywamy nie dostępną! - krzyknął gdy ja już byłam kilka naście metrów dalej...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za długość opowiadania, ale chciałam już dziś wstawić rozdział, a przede mną jeszcze masa roboty do szkoły. Przynajmniej pierwszy rozdział jest! Czekam na wasze opinie...Myślę że chociaż opowiadanie nie należy do najdłuższych pojawi się pod nim kilka komentarzy...
Ps - Następny rozdział najprawdopodobniej w sobotę (chociaż jak dostanę ataku weny to nie wiadomo czy nie pojawi się w piątek, musicie zaglądać ;)
Do następnego wpisu...
Maddie ;)

wtorek, 25 lutego 2014

Prolog

Początek wakacji. New York. Tu właśnie od niedawna mieszka pewna brunetka. Nie ma zbytnio kolorowej przeszłości. jej rodzice zginęli gdy miała 7 lat, w wypadku samochodowym. Została wychowana przez ciotkę, na poukładaną i kulturalną dziewczynę. Teraz zaczyna samodzielne życie, kupiła małe mieszkanie i dostała pracę w kawiarni. Wydaję się że życie Ally będzie już normalne...ale wszystko się zmienia gdy poznaję niezwykle upartego chłopaka...
-------------------------------------------
A oto mój prolog! Jak wam się podoba? Może wam się wydawać że początek tej historii jest podobny do mojego pierwszego bloga, ale losy bohaterów potoczą się zupełnie inaczej...żeby dłużej nie zanudzać, zapraszam do komentowania ;)
Ps - Rozdział najpóźniej w piątek.
Do następnego wpisu...
Maddie ^.^